piątek, 27 maja 2011

Odcinek 8

Dziś kolejny odcinek i serdeczne życzenia z okazji urodzin, 100 lat Reita !!!

***********************************************************************************
Odcinek 8
(…)na ławce zauważyłam smutnego Uruha, podeszłam do niego i spojrzałam na miejsce koło niego. On tylko skinął głową że mogę się przysiąść, przez dłuższą chwilę siedzieliśmy nie odzywając się do siebie bo widocznie każde z nas toczyło swoją wojnę z myślami. Aż tu w pewnym momencie dostałam sms-a i o mało co nie spadłam z ławki jak Uruha wykrzyknął
- czy człowiek nie może w spokoju pomyśleć nad własnym losem tylko zawsze musi się ktoś wpierdala!!!! (Uruha)
- yyyyyyyy sorry
- nie to nie twoja wina tylko…. A właściwie kto do ciebie napisał (Uruha)
- a zagadnij kto ma wyczucie jak wampir na głodzie ??
- Aoi (Uruha)
- brawo wygrał pan roczny zapas sałaty
- nie żartuj bo jak tego idiotę dostane w swoje ręce to będzie śpiewał chórki cieniutko jak słowik (Uraha)
- a co się stało jeśli mogę wiedzieć ??
- jasne że możesz, bez niego Ami nie chce się zemną spotykać już więcej (Uruha)
- co? Ale dlaczego ??
- bo stwierdziła że mam nie wszystkich ale jednego zdrowo walniętego znajomego i że musi przemyśleć dalsze spotykanie się zemną jak mam takiego przyjaciela (Uruha)
- nie przejmuj się ja z nią pogadam a Aoia osobiście wykastruje i powiem mu do słuchu
- dzięki na ciebie można zawsze liczyć, a ciebie co sprowadza na ławkę przegranych ?? (Uruha)
- jaką ławkę? A mniejsza z tym po prostu nie wiem co zrobić z jednej strony chce wrócić do Reity, a z drugiej strony wpierdala się Aoi i co ja mam zrobić dobrze że mam jeszcze tydzień do przemyślenia
- olej Aoia już raz cię skrzywdził a Reita jest głupi że nic nikomu nie powiedział (Uruha )
- no też fakt ale nawet jeśli mu wybaczę to jeszcze na macierzyństwo nie jestem gotowa
- no tak jesteś jeszcze młoda masz czas na bycie matką ale nikt nie mówi że wy się zaraz musicie żenić no chyba że chcesz ? (Uruha)
- no tak nie musze się z nim żenić. Oszalałeś ja i małżeństwo to nie w tej przyszłości
- no dobra spokojnie (Uruha)
- a teraz dawaj adres Ami, a ty ją kochasz czy co bo nie wiem jak cię za reklamować ??
- poczekaj mam jej wizytówkę, proszę, o chyba dzwoni twoja komórka (Uruha)
- dzięki pogadam z nią i przepraszam odbiorę
Wstałam z ławki i odeszłam kawałek, na wyświetlaczu zauważyłam że to Kai i bez wahania odebrałam
M: hej coś się stało ??
K: tak dzwonił menadżer że już we wtorek zaczynamy trasę
M: co proszę i co ja teraz sama zrobię nie uda mi się ściągnąć Kimiko z Hawajów bo on sobie tak chce
K: coś wymyślisz, a nie widziałaś może Uruha bo nie mogę się do niego dodzwonić ??
M: a widziałam powiem mu i nawet wiem kto zastąpi Kimiko
K: kto to będzie ??
M: nie twój interes
K: ale ja chce wiedzieć i już
M: jak małe dziecko nie i koniec pa
K: Mako nawet nie próbuj się rozłączać słyszysz
M: pa Kai musze kończyć coś przerywa
I się rozłączyłam, wracają na ławkę zaczęłam obmyślać plan jak namówić Ami by się zgodziła pojechać w tą trasę razem z nami i by zauważyła że Aoi już taki jest ale go wszyscy lubimy tylko czasami jest bardzo wkurzający ale dobry. A Uruha ją kocha. Już wiem jak to zrobię. Wróciłam do ławki na której siedział Uruha i Ami byłam w niemałym szoku ale co tam
- hej właśnie miałam iść do ciebie
- tak a w jakiej sprawie ?? (Ami)
- a zapytać się czy nie pojechała byś z nami w trasę bo moja znajoma nie da rady wrócić
- no ok. z chęcią pojadę z wami, a kiedy?? (Ami)
- no już we wtorek bo właśnie dzwonił Kai i mnie powiadomił
- aha mi pasuje (Ami )
- mi też, ale się nie zdążę spakować (Uruha)
- tobie musi się podobać bo jak nie to wiesz co cię czeka
- ta wiem no to co Ami pomożesz mi się spakować a potem spakujemy ciebie ??
- jasne kochanie pa Mako (Ami )
- pa gołąbki i miłego pakowania
- pa i trzymaj się (Uruha)
Oni poszli a ja ruszyłam w kierunku domu gdzie pewnie Ruki lata po całym domu jak z oparzonym tyłkiem i nie może znaleźć niczego eh. Zbliżając się do mojego bloku mijałam Reite z tą małą ale widocznie mnie nie zauważył więc weszłam szybko i pobiegłam po schodach. Otworzyłam zmachana drzwi od mieszkania a tam w stercie ubrań siedziała Ruki i pytał psa co ma włożyć do walizki
- o Mako ratuj bo nie wiem co spakować (Ruki)
- no dobra pomogę i muszę ci coś powiedzieć
- jesteś w ciąży ?? (Ruki)
- co ty znowu z tą ciążą, nie jestem
- uf to co chcesz mi powiedzieć (Ruki)
- że Kimiko nie jedzie z nami w trasę tylko Ami
- aha a kto to ?? (Ruki)
- dziewczyna Uruha
- aha to już wiem ta co była ostatnio z nim jak się pozbywaliśmy lachy Aoia (Ruki)
- tak ona, i proszę twoja walizka czy jeszcze jaśnie pan bierze coś ??
- tak biorę jeszcze tę torbę i dzięki za spakowanie (Ruki)
- nie ma za co wy wszyscy kiedyś zgniecie bez mnie
- już Se tak nie wlewaj tylko idź się spakuj bo ja ci nie pomogę (Ruki)
- tak wiem, ja dużo nie mam do pakowania bo nie zdążyłam się rozpakować
- aha to idź otwórz drzwi bo ktoś się dobija (Ruki)
- znajdź sobie służącą ale ostatni raz pójdę
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam a tam mała dziewczynka przytuliła się do mnie a za nią z wielkim bukietem czerwonych róż stał ……
CDN


piątek, 20 maja 2011

Odcinek 7

Odcinek 7
(…) za moimi plecami stał Aoi, odsłonił mi oczy najpierw spojrzałam na niego a potem na Kaja z żalem wypisanym na twarzy a on popiła tylko kawy i wysyczał przez zęby:
- to nie moja niespodzianka (Kai)
- no to czyja? (spoglądając na Aoia)
- yyyy no mówiłaś że się spotykasz z Kaję (Aoi)
- tak ale po pierwsze chciałam z nim pogadać a po drugie to ciebie nie zapraszałam
- aha no to nie przeszkadzam spotkamy się później (Aoi)
- może nie mam nastroju na spotkanie z tobą
- a powinnaś to dzięki mnie wiesz że ten idiota jest nic nie warty (Aoi)
- a kogo ty nazywasz idiotą palancie (Reita)
- a ciebie marna imitacjo faceta (Aoi)
- tak ja marna to jesteś impotentem skoro nie możesz być z jedną dziewczyną dłużej niż 2 tygodnie (Reita)
- ah tak to ciekawe ty z Mako byłeś jeden dzień i ty mnie nazywasz impotentem (Aoi)
- możecie skończyć, bo mnie głowa zaczyna boleć, a poza tym skąd się tu wziąłeś?
- nie możemy (Aoi)
- a kto pozwolił ci odpowiadać za mnie? (Reita)
- skończcie dobra bo to staje się nudne (Kai)
- a kto cię pyta o zdanie ( Aoi z Reitą wspólnie)
- a ja się go pytam o zdanie bo wy zachowujecie się jak dzieci bijące się w piaskownicy o łopatkę
- no dobra już będziemy cicho (Reita)
- i dobrze, a teraz skąd się wziąłeś tutaj ?
- yyyy no bo to ja jestem tą niespodzianką Kaia (Reita)
- aha no to się nie wysiliłeś bo mi się nie podoba ta niespodzianka
- no ale może sobie wszystko wyjaśnicie (Kai)
- ale tu nie ma czego wyjaśnić oszukała mnie i tyle
- a mogę coś powiedzieć (Aoi)
- nie ( równo z Kaiem )
- no dobra to nie powiem że po drugiej stronie stoją dziennikarze (Aoi)
- że co ?? (Reita )
- to co słyszałeś a teraz przepraszam ja znikam, potem do ciebie zadzwonię Mako i się umówimy ( Aoi)
- ona się z tobą nigdzie nie umówi bo musi ze mną pogadać (Reita)
- nie wtrącaj się dzieciorobie, pa Mako, pa Kai ( Aoi)
- ja żeś mnie nazwał?? (Reita)
- dobrze słyszałeś dzieciorobie (Aoi)
- przestańcie kretyni robić sceny i zjeżdżaj Aoi potem pogadamy
- ok. do usług księżniczki (Aoi )
- a z tobą nie mam o czym rozmawiać
- ale ja chce ci to wyjaśnić (Reita)
- to ja was zostawię samych (Kai)
- nawet się nie waż, a ty masz 5 minut
- ok. chyba się zamknę w tych 5 minutach (Reita)
- zacznij mówić w końcu
- więc Kitty nie jest moją córką jeszcze… (Reita)
- że jak bo czegoś nie rozumiem
- nie przerywaj kobieto (Reita)
- no dobra już nie będę
- więc na czym skończyłem, aha już wiem no Kitty nie jest jeszcze moją córką bo jest sierotą z pobliskiego domu dziecka i chce ją adoptować (Reita)
- aha ale jak to tak sobie poszedłeś do tego domu dziecka i ona ci się spodobała ??
- nie spotkałem ją na placu zabaw jakieś 2 miesiące temu jak byłem z psem na spacerze (Reita)
- ale ty nie masz psa ?? (Kai)
- z psem Rukiego, no i wtedy nie myślałem o adoptowaniu jej ale chciałem poderwać jej opiekunkę ale mi się nie udało ale za to zyskałem córkę i chodzę ją odwiedzać jak tylko mam wolne i zabieram na weekendy do siebie (Reita)
- no to już rozumiem
- a wybaczysz mi ?? (Reita)
- muszę zastanowić i dam ci znać ale to nie będzie łatwe, bo nie zmienia faktu że mnie okłamałeś, a teraz wybaczcie musze już iść pa
- pa za dzwonie do ciebie i pogadamy (Kai)
- ok. papatki
Wzięłam swoje rzeczy i poszłam w stronę parku. W którym miałam nadzieje że pomyśle nad tym co mam zrobić i jaką decyzje podjąć. Spacerowałam sobie alejkami i rozmyślałam gdy nagle na ławce zauważyłam….
CDN


czwartek, 12 maja 2011

Odcinek 6

Odcinek6.
(…) wstał i ruszył otworzyć, gdy je otworzył doznał szoku za nimi stała matka Reity z bardzo zdenerwowaną i lekkim zmieszaniem miną, mówiącą on jest nie winny. Ruki gestem ręki zaprosił kobietę do środka mieszkania, weszła niepewnym krokiem jakby bała się co może zastać w jego środku. U siadła w fotelu naprzeciwko mnie.
- dobry wieczór
- dobry wieczór, czy możemy porozmawiać? (m. Reity)
- nie ma my o czym rozmawiać
- owszem mamy (m. Reity)
- nimby o Reicie tak?
- tak owszem, nie rozumiem cię najpierw z nim jesteś a potem go rzucasz ( m. Reity)
- a co tu jest do rozumienia nic okłamała mnie
- ależ skąd! To ty go zostawiłaś bez wyjaśnień (m. Reity)
- o nie, tego już za wiele ja nie będę kozłem ofiarnym i nie będę brać winy na siebie bo to jest wina pani syna a teraz proszę opuścić moje mieszkanie
- ale to ty z nim zerwałaś bez podania powodu (m. Reity)
- powtarza się pani a poza tym Reita jest dorosły i odpowiada za swoje błędy jak dorosły a że nie trzyma interesu w spodniach i Se zrobił dzieciaka to mnie już nie obchodzi ale mógł powiedzieć a nie jak już mnie zaciągnął do łóżka, a zresztą to już mało ważne bo gdyby ta mała nie wpadła do jego mieszkania to i tak by mi na pewno nie powiedział a teraz zegnam panią dobranoc
- że co? (m. Reity)
- to co pani słyszała dobranoc ( Ruki)
- dobranoc ( m. Reity)
Wstała z fotela i wyszła z mieszkania przy czym trzasnęła drzwiami a w mieszkaniu obok rozległ się przeraźliwy dzwonek do drzwi. Wstałam by przekręcić zamek w drzwiach i poszłam do swojego pokoju zostawiając Rukiego samego w salonie. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam co by było gdyby wtedy Aoi mnie nie zdradził Głupia idiotko o czym ty myślisz o Aoiju zajmij się czymś a nie i nawet nie warz się myśleć o Reicie. Z rozmyślania wyrwał mnie dźwięk nadchodzącego smsa, chwyciłam telefon by go odczytać ale nie zdążyłam bo bateria moi siadła, szybko wzięłam ładowarkę i go podłączyłam. Włączyłam telefon i zaczęłam czytać wiadomość: „ Hej tu Aoi słyszałem co się stało może się spotkamy?”
Wzięłam mu szybko odpisałam na jakże inteligentnego smsa i wyczucie czasu: „Hej sorry ale nie. Właśnie mnie obudziłeś dzięki” . Wiem nos mi rośnie jak u Pinokio ale zresztą dziś to pierwszy raz kłami, a inne się nie liczą. Długo nie trwało odpisał: „ Oj przepraszam nie wiedziałem że już śpisz. To może jutro się spotkamy tam gdzie zawsze się spotykasz z Kaiem na kawę co ty na to? I dobranoc aniołku.” Ja nie mogę on próbuję mnie podrywać by dopiec Reicie? Nie to głupie. Nie myśl tyle tylko odpisz: „Sorry Aoi ale jutro już jestem umówiona z Kaiem na kawę. Dobranoc.” Już nie odpisał pewnie zrozumiała a ja zwinęłam się w kłębek i zasnęłam. Rano obudziła mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Jeszcze lekko zaspana chwyciłam moja komórkę i odebrałam:
Mako: halo?
Kai: no hej ty jeszcze śpisz ?
M: o hej Kai jak jeszcze przecież jest….
K: no właśnie przecież jest już 20 minut po 16:00
M: co? Zaspałam zaraz będę w kawiarni czekaj na mnie
K: no będę czekać bo musimy pogadać i mam dla ciebie niespodziankę
M: to fajnie, a jaką?
K: nie powiem
M: no Kai powiedz ja tak ładnie proszę
K: nie bo jak powiem to nie będzie niespodzianki do zobaczenia
M: pa
To powiedziałam już do sygnału, wstałam szybko z łóżka i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę i ubrać się. Gdy wychodziłam już z niej dostrzegłam na ławie w salonie stało śniadanie i mały liścik od Rukiego, że wyszedł na jakieś spotkanie. Zbiegłam po schodach, przy wyjściu minęłam matkę Reity z tą dziewczynką. Na zewnątrz stała taksówka wsiadłam do niej i zdziwiło mnie to że taksówkarz wiedział gdzie jechać. Gdy byłam już na miejscu chciałam zapłacić ale kierowca powiedziała że już mu zapłacono za kurs w dwie strony i życzy mi miłego dnia, również mu tego pożyczyłam i podziękowałam. Ruszyłam do wejścia do kawiarni gdzie okazało się że Kai siedzi zaraz przy wejściu, przysiadłam się do niego i zaczęliśmy rozmowę
- hej to dlaczego nie jesteś już z Reitą (Kai)
- no bo on mnie okłamał
- niby jak? (Kai)
- a tak że ma dziecko.
- aha no to ładnie nawet mi się nie pochwalił (Kai)
- a co tu jest do chwalenia, ja też bym ci nie powiedział jak bym przypadkiem z kimś wpadła
- no zgadzam się z tobą (Kai)
- przepraszam co podać? (kelner)
- dwie kawy z mlekiem i ciasto wiśniowe (Kai)
- dobrze zaraz podam (kelner)
- Kai ty zamówiłeś mi taksówkę?
- nie a co?
- bo jak wyszłam przed budynkiem stała taksówka i nawet była opłacona
- hmmm może moja niespodzianka to zrobiła (Kai)
- yyyyyyyyy twoja niespodzianka jest człowiekiem ?
- tak a ty co myślałaś że kupie ci pluszaka na pocieszenie ? (Kai)
- no tak myślałam
- to się myliłaś (Kai)
Gdy skończył to zdanie nie zdążyłam odpowiedzieć bo ktoś zasłonił mi oczy rękami i wyszeptał przepraszam do ucha. Gdy dotknęłam ręką ręki która zasłaniał mi oczy zamarłam, za moimi plecami stał……
CDN



piątek, 6 maja 2011

Odcinek 5

Dziś bez zbędnego smęcenia zapraszam na kolejny odcinek. Miłego czytania.


************************************************************************************

Odcinek 5
(…) ale nie zdążył złapać za klamkę gdy do środka wparowała mała zapłakana dziewczynka na oko pięcioletnia a zaraz za nią Aoi. Mała schowała się za nogawką spodni Reity a Aoi krzyczał coś że to dziecko chciało mu ukraść zegarek z ręki nie wytrzymałam
- słucham co to dziecko Ci zrobiło ?
- no chciała mi ukraść zegarek
- yyyyyy Aoi ale ty nie masz zegarka już od pół roku
- a no tak to portfel < Aoi>
- ta jasne, powiedz Kitty jak było naprawdę
- tak tatusiu powiem, ja chciałam się zapytać o godzinę a ten pan zaczął krzyczeć
- kto?
- no ten pan
- nie oto pytam, tylko jak nazwałaś go
- tatą
- o nie tego już za wiele
- ale ja …..
Nie zdążył nic więcej powiedzieć bo weszłam do sypialni i zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi i upychać do walizki, po zapięciu jej wyszłam z owego pokoju i zmierzałam do drzwi wejściowych w których stał Reita i rozmawiał z jakąś kobietą, a ręku trzymała mały wypchany plecaczek który mu podała. Jak przypuszczałam z rzeczami jego córki, już miałam wyminąć kobietę gdy poczułam jak dłoń basisty zaciska się na moim nadgarstku i nie pozwala przekroczyć progu pomiędzy jego mieszkaniem a korytarzem.
- na co ci ta walizka?
- jak to na co? Wracam do siebie bo ty masz ciekawsze zajęcie
- zostań ja ci wszystko wytłumaczę
- nie zostanę to już postanowione wracam do siebie
- ale co z nami?
- szybko się zaczęło jeszcze szybciej się skończyło, a teraz puszczaj
- jak to zrywasz zemną?
- za dużo pytań zadajesz jak na jeden wieczór, a teraz przepraszam chce wrócić do siebie bo to mnie przerasta. Żegnaj
- to koniec?
- naucz się czytać między wierszami a się dowiesz co znaczyły te słowa wcześniej, dowidzenia pani i już wam nie przeszkadzam
Wyszłam w końcu z mieszkania Reity i udałam się do drzwi własnego. No może nie do końca własnego M4 bo jeszcze jest Ruki, ale chyba pierwszy raz się cieszę że nie będę w nim sama. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi na klucz a już usłyszałam głos wokalisty dobiegający z kuchni i miły zapach domowego jedzenia. On gotuje? Nie możliwe. Przeszło mi przez myśl a jednak to prawda wyszedł w fartuszku który w zeszłym roku dostał od mamy na gwiazdkę i z książką kucharską w ręku. Było widać że jest zdziwiony moją obecnością. Moja mina wyrażał chyba wszystko bo o nic nie pytał, skinieniem ręki zaprosił mnie do kuchni i dokończy pichcenie kolacji, p0o zjedzeniu zaniosłam walskie do swojego pokoju i wróciłam do kuchni by pomóc Rukiemu w zmywaniu. Nawet danie nie było mi zacząć wycierać talerza gdy rozległ się dźwięk mojej komórki, wyjęłam ja z kieszeni spodni i spojrzałam na wyświetlacz a na nim widniał napis „Reita dzwoni” nie odebrałam. Po chwili znowu zaczął dzwonić telefon ale tym razem na wyświetlaczu pojawiła się napis „Kai dzwoni” podniosłam klapkę i zaczęłam rozmowę
Mako: tak?
Kai: Mako co się stało że nie odbierasz telefonu od Reity?
M: bo nie chce z nim rozmawiać
K: dlaczego co się stało?
M: to nie rozmowa na telefon
K: aha rozumiem, to może za godzinę w kawiarni?
M: sorry ale nie dziś może jutro?
K: ok. mi pasuje tam gdzie zawsze?
M: tak
K: a na którą?
M: pasuje o 16:00?
K: tak, to jesteśmy umówieni
M: tak pa i do jutra
K: pa (i się rozłączył)
Ruki wszedł do salonu z filiżankami kawy na tacy i rozsiadł się koło mnie na kanapie, głośno wypuścił powietrze i dał łyk kawy. Zachowywał się dokładnie jak nasz ojciec przed ciężką rozmową z nami. A ja dzisiejszego dnia zaczynałam wątpić czy przypadkiem nie uderzył się w głowę. W końcu zdobył się na odwagę i zaczął rozmowę
- ja nie wnikam dlaczego wróciłaś powrotem do mieszkania od Reity bo to też twoje mieszkanie i masz prawo w nim mieszkać
- ja wiem że się martwisz bo jesteś moim bratem, a wróciłam bo nie jestem już z Reitą
- co?
- to co słyszałeś
- ale jak przecież jeszcze 3 godziny temu byliście razem co się stało
- tak byliśmy ale on ma…. A zresztą miałeś nie wnikać dlaczego wróciłam
- no wiem ale co ma? To tylko moja ciekawość
- ta jasne i wścibstwo
- zwał jak zwał ale chce wiedzieć
- twój basista ma dziecko
- że co? Jesteś w ciąży?
- dziecko, co ocipiałeś idioto! ja z nim raz spałam a poza tym ta mała wygląda na 5 lat
- aha no to rzeczywiście nie może być twoje
- wiedziałam że twoje dzisiejsze zachowanie jest za piękne by było prawdziwe
- ale jak skąd się mu wzięło dziecko? Ruki>
- nie wiem
- hmmmm a może nie to głupie
- co no mów?
Już miał powiedzieć gdy rozległo się głośne pukanie do naszych drzwi. Ruki wstał i ruszył otworzyć, gdy je otworzył doznał szoku za nimi stała……..
CDN